niedziela, 27 kwietnia 2014

Prolog

Nigdy nie myślałam że jeszcze tu wrócę Nowy Orlean - miejsce tak wielu wspomnień...
To tu straciłam większość ludzi na których mi zależało łącznie z częścią siebie. Chciałam zacząć zupełnie od nowa a jednak nie ważne co bym robiła zawsze wracam do punktu wyjścia.
Gdy miałam 5 lat straciłam tu matkę, ale także zyskałam przyjaciela który przygarnął mnie gdy byłam bezbronna, zajął się mną i nauczył jak sobie radzić samemu, zabawne że osoba budząca we wszystkich strach okazała mi tyle dobroci, jedna z najbardziej niebezpiecznych osób na którą mogłam trafić - Klaus Mikaelson, pierwotna hybryda przed którym nie jeden drży.
Początkowo nie rozumiałam dlaczego uratował mi życie, dał dach nad głową i zaopiekował się mną, nie widziałam w tym sensu, jednak coś nas łączyło, obydwoje byliśmy odmieńcami, odrzuconymi przez swoją krew, porzuceni.
Jestem wdzięczna Klausowi że pomimo tego kim jestem a dokładniej czym jestem zapewnił mi bezpieczeństwo,a mógł tak jak po prostu mnie zabić, kto by pomyślał że wampir zaopiekuje się czarownicą. Gdyby mnie zostawił zapewne bym zginęła jak nie z rąk wampira to z rąk czarownic które także pragnęły mej śmierci, uważały mnie za wynaturzenie bo byłam inna, stracenie mnie za młodu zanim zaczęłam stwarzałam dla nich zagrożenie byłoby bardzo korzystne i niezwykle łatwe.

Drugim powodem dlaczego pragnęły mojej śmierci była legenda mówiąca że zabójca מות בתו może przejąć jej moc.
Im dłużej przebywałam z Klausem tym więcej zauważałam podobieństw między nami, on żył w strachu przed Mikaelem, ja przed Silasem, później czarownicami które kilka lat przed moimi narodzinami nazywały się przyjaciółkami mojej matki, wspaniałe koleżanki do tego stopnia że potrafiły zabić ją po to by dopaść mnie.
I tak właśnie przez ponad 100 lat żyłam u boku Klausa, pomimo że w każdej chwili mogłam odwrócić się od niego tak jak to zrobił Marcellus czy jak mu tam było(?) Nie rozumiem jak inni mogą w nim widzieć potwora...czasem zdarzało mu się przekroczyć granice ale nikt nie jest idealny, każdy popełnia błędy, większe lub mniejsze bez przesady...
Od początku wiedziałam ze kiedyś nadejdzie ten czas gdy będę musiała opuścić Nika, w sumie myślałam że wydarzy się to dużo szybciej, ale doszłam do wniosku że bym mogła się odpowiednio zemścić muszę wymyślić dobry plan czyli przemyślany, który potrzebował ciut czasu na dopracowanie. A dopiero po ukończeniu tego planu mogłam szukać zabójcy mojej matki, bo założę się o własne życie ze czarownice same tego nie dokonały, w ciągu 100 lat zabiłam wszystkie "przyjaciółki" matki jednak nagroda główna jeszcze nie została wręczona. Po tylu latach jednak nie mogłam odejść z pustymi rękoma w ramach podzięki przy najbliższym spotkaniu z Mikaelem pozbawiłam go dość ważnego narządu...Ojczym Nika nigdy mu nie dał swego serca więc go wyręczyłam i sama je dostarczyłam - ładnie zapakowane. Po tym wydarzeniu nasz kontakt ciut osłabł, nie mam pojęcia dlaczego, myślałam że będzie zadowolony, najwyraźniej 100 lat to zbyt krótko by poznać kogoś doszczętnie, po owym zdarzeniu postanowiliśmy zrobić krótką przerwę, obiecaliśmy sobie że wkrótce jeszcze się spotkamy.
Przerwa się ciut rozciągnęła w czasie gdyż minęło już koło 200 lat, a ja 
wciąż nie zlokalizowałam kata matki, jednak zabawa w kotka i myszkę trochę mi się już znudziłam więc stwierdziłam że nadszedł czas na trochę więcej zabawy... a co może być lepszego niż spotkanie po latach ?!

Czas najwyższy odświeżyć stare znajomości :)

                                                              xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

No i mamy prolog bardziej to kartka z pamiętnika Hanail...myślę że nie jest tak źle, ale jak już mówiłam wcześniej słaby ze mnie pisarz,i już sie boje że nie będę wiedziała co dalej a to dopiero początek, boje sie że nie będę miała czasu na pisanie,może nabiorę więcej pomysłów czytając blogi i oglądając TVD i The Originals (oby tak było) proszę o szczere komentarze :)

BARDZO DZIĘKUJE ŻE ZNALAZŁEŚ CZAS NA MOJE WYPOCINY :)

11 komentarzy:

  1. Naprawdę niezły Prolog :)
    Zaciekawiłaś mnie i będę czekać na rozdział pierwszy.
    ~ Pozdrawiam Katherine ~ http: //theoriginalfamily.blogspot.com/ ~

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo dziękuje że wpadłaś, dziękuje że tak uważasz a ja czekam na twój 9 rozdzial :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Więc tak... zapowiada się bardzo fajne opowiadanie. Hanail (jakie oryginalne imię :D) wydaje się być ciekawą osobą (czy też czarownico-łowcą, jak kto woli xD) i już ją chyba polubiłam. CHYBA, bo jeśli spróbuje zabić Kola, to ją znielubię, hahah. :( Piszesz bardzo interesująco i jestem zadowolona z tegoż opowiadania. (jak poważnie :o) Czekam na ciąg dalszy, ciekawość mnie zżera! A no i czemu Hanka ma tą taką jakby klątwę, czy coś w ten deseń? :o Dlatego, że musi się zemścić na Kolu, tak? Dobra, nie będę zgadywać, bo jeszcze coś źle powiem. :p Liczę, że mnie oświecisz, haha. :D
    Taka mała uwaga tylko: ograniczaj nawiasy. Poza tym wszystko spoczko loczko (co?). :D
    Pozdrawiam, życzę weny, pomysłów, ciepełka, miłej niedzieli i innych. <3

    we-have-immortality-tvd.blogspot.com

    PS. Mogłabyś usunąć kodowanie przy komentarzach? Z góry dzięki! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ZA sam komentarz bardzo dziekuje ciągle jak go czytam tak mi miło, będe sie starać coś wymyśleć bo jak wyżej pisałam cięko u mnie z pisaniem, tu dostałam jakiegoś natrznienia. A do komentarza:
      co do Kola mam inne plany(za bardzo go lubie żeby go zabić, narazie <3) ,a ta "klątwa" jak to nazwałaś ciążąca na Hanail ona ją próbuje kontrolować, i jej to nieźle wychodzi dlatego zdecydowała że czas spotkać się z Klausem.

      Usuń
  4. Wchodząc na Twojego bloga od razu pomyślałam, że pewnie tutaj mi się spodoba i nie myliłam się. Bardzo ciekawie się zapowiada, a do tego ten tajemniczy wygląd bloga, po prostu niesamowicie.
    Mam nadzieję, że pierwszy rozdział wkrótce się pojawi. Mogłabyś mnie informować o pojawiających się kolejnych rozdziałach? Byłabym bardzo wdzięczna :)

    Pozdrawiam,
    ~ Terpsychora

    OdpowiedzUsuń
  5. Nareszcie wygrzebałam trochę czasu i wpadłam do ciebie. Na początku myślałam że to historia o wilikach i nie ma nic wspólnego z TVD/TO. Ale no proszę! Pomyliłam się! Przeczytałam, i nie mogę się doczekać ciągu dalszego, gdy będę miała więcej czasu, nadrobię z miłą chęcią twojego bloga, a tymczasem, jeżeli chcesz, to zapraszam w moje skromne progi :)

    http://you-are-the-sun-that-looks-in-my-soul.blogspot.com/
    http://this-kind-of-love-never-dies.blogspot.com/
    http://flare-of-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. No Justynka ;) pięknie :* Czytam dalej xD

    OdpowiedzUsuń
  7. No jak obiecałam tak nadrabiam. Kiedy pierwszy raz weszłam na twojego bloga od razu mi się spodobał, dlatego niestety albo stety, ale się ode mnie nie uwolnisz :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne! *-* Jest kilkanaście błędów, ale ja nie z tych co je wytaykają :) twój styl jest czysty i przejrzysty, jak dla mnie trochę za długie zdani, ale to nie rzuca się jakoś bardzo w oczy :)
    Ps. Zostaniesz moją guru?
    No i wiesz zapraszam do siebie brightest-darkness.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń