czwartek, 8 maja 2014

Rozdział III


Hanail:



Wczoraj w nocy podczas naszego małego wypadu do baru powiedział dziewczyną że jesteśmy w Nowym Orleanie, wczoraj tak bardzo się tym nie przejęły bo były kompletnie pijane, ale dziasiaj zapewne jek się im to przypomni to mnie zabiją , zwłaszcza Caroline. Dlatego rano zmusiłam się by wstać i zrobić im przeprosinowe śniadanko za to że zabrałam je do niezbyt lubianego przez nie miasta praktycznie bez ich zgody.
Miałam nadzieję że zbyt wcześnie nie wstaną bo trochę późno  zwlekłam się z łóżka z powodu że zaraz po naszym wyjściu z baru nie wróciłyśmy od razu do domu tylko szlajałyśmy się po mieście, bo jakby wstały zbyt wcześnie nie zdążyłabym dokończyć śniadania.
Kiedy zrobiłam im naleśniki z czekoladą i kończyłam robić im kawę weszła Caroline.
Chyba nie tylko ja jedyna miałam dzisiaj  potwornego kaca po wczorajszym.
- Cześć Care
Ona rzuciła mi tylko gniewne spojrzenie.
- Zrobiłam śniadanie - powiedziałam podając jej talerz z naleśnikami i kubek z kawą.
Widziałam że lekko się rozchmurzyła, ale nie chciała tego pokazać, wolała żebym wiedziała że jest na mnie zła za to że nie powiedziałam jej wcześniej że jedziemy akurat do Nowego Orleanu.
Później weszła Elena także i jej trudno było się pozbierać po wczorajszej wizycie w Lafitte's Blacksmith Shop.
- Co tak pachnie ?
- Twoje śniadanie.
- Naleśniczki, jak miło. A masz może aspirynę ?
- Tak jak stoisz to w górnej szufladzie po prawej stronie.
- Ok. No to dawaj mi te naleśniki bo zaraz umrę z głodu.
- Elena bardzo mi przykro ale ...
... ty już nie żyjesz więc to nie możliwe
Lekko się do mnie uśmiechnęła i wzięła talerz z blatu.



Caroline:



Nie potrafiłam być zła na Han zwłaszcza że zrobiła mi i Elenie śniadanie bardzo chciałam ją pochwalić, po drugie ja też potrzebowałam aspiryny bo głowa mi pęka, i byłam ciekawa co na dzisiaj zaplanowała dla nas - a to wiedziała tylko ona.
- Więc gdzie jest ta aspiryna?
- Obok kuchenki w górnej szufladzie po prawej stronie.
Wzięłam tabletkę i spytałam :
- To co dzisiaj robimy ?
- Caroline, jesteś jeszcze na mnie zła ?
- Jasne że jestem, zabrałaś mnie do ostatniego miejsca w które chciałabym pojechać ale jak już tu jesteśmy, to może będzie fajnie. Więc co na dzisiaj zaplanowałaś ?
- A co powiecie na spa?
Teraz tak bardzo chciałam skakać ze szczęścia, przecież spa to raj dla kobiet.
Lekko się uśmiechnęłam i powiedziałam że może być.
Elena uważnie przyglądała się mojemu opanowaniu.



Hanail:


Miałam nadzieję że Care bardziej się ucieszy z powodu naszej wizyty w spa, chociaż miała swoje powody czemu ukrywała swoje prawdziwe emocje. Zaraz po wieści ze idziemy do spa dziewczyny zajęły obydwie łazienki żeby się przygotować do wyjścia, szkoda że nie posiadamy trzech łazienek wtedy ja też mogłabym pójść się oporządzić, a tak muszę czekać aż któraś z nich udostępni mi łazienkę.

Kol : 



Poszedłem do domu by się trochę zdrzemnąć, po drodze  do mojego pokoju spotkałem Klausa, co on robi w domu jeżeli ta jego barbie kręci się po Nowym Orleanie ?
- Klaus już nie ganiasz za tą swoją blondi ?
- Jak mam za nią "ganiać" jeżeli ona siedzi w Mystic Falls ?
- Ta, to ciekawe czemu wczoraj widziałem ją w Lafille's Blacksmith Shop ? Muszę przyznać że dziewczyna umie się bawić
- Kol powinieneś ograniczyć picie bo masz halucynacje, po drugie Caroline nie przyjechałaby tu - zwłaszcza sama.
- Kto wie może przyjechała tu z tym swoim wilczkiem.
Wiem że Klausa to denerwuje że blondi woli tego wilczka od niego.
- Nie jest na tyle głupi żeby przyjechać w prost w ręce swojego kata.
- Wierz lub nie ale jak ją spotkasz nie bądź zdziwiony.


Hanail:


Przygotowanie do wyjścia zajęło nam 3 godziny, dobrze że w ogóle zdążyłyśmy wyjść. Salon nie był bardzo daleko dojście w wampirzym tempie zajęło nam 2 minuty, gdy weszłyśmy powiedziałam żeby chwilę poczekały w poczekalni, po kilku sekundach kobieta z obsługi powiedziała im że mogą już wejść. Zamówiłam in złoty pakiet preludium żeby mogły tu przychodzić przez miesiąc kiedy chcą, i żeby mogły korzystać z tego czego chcą zupełnie nic nie płacąc.
gdy im o tym powiedziałam Care zaczęły się świecić oczy, była w niebie na samą myśl że przez cały miesiąc może korzystać z najbardziej ekskluzywnego spa w całym Nowym Orleanie przy tym nic nie płacąc.
Ze względu na bardzo ciężką wczorajszą noc wybrałyśmy z dziewczynami wszystkie usługi po kolei zaczynając od kąpieli w czekoladzie, maseczek, manicure i pedicure, a kończąc na masażu gorącymi kamieniami. Wychodząc ze spa byłyśmy odprężone jak nigdy.
Zbliżał się wieczór, nie wierzyłyśmy że aż tak długo siedziałyśmy w spa, ale wszystkie uważamy że było warto i że to były najprzyjemniej spędzone 6 godzin naszego nieżycia.
Ja musiałam się zbierać do pracy na dzień próbny, a dziewczyny postanowiły jeszcze połazić po mieście.
Zatrudniłam się w Lafitte's Blacksmith Shop jako barmanka, dzisiaj jest to mój pierwszy dzień w pracy, więc dzisiaj pracuję na próbę.
Właściciel przyjął mnie na próbę dlatego że chociaż nie mam doświadczenia jako barmanka mam bardzo bogate CV - pracowałam już jako :
* aktorka
* modelka
* kucharka
* a nawet jako wokalistka zespole przez rok.
Powiedział że takich ludzi szuka - z wieloma zainteresowaniami, spytał mnie tylko dlaczego tak często pracę, odpowiedziałam że nie lubię monotonii a w końcu musiałam wyjechać do uniwersytetu się dokształcać.
O 19:00 zaczęłam, trochę tak śmiesznie być po drugiej stronie lady, nie mogąc się napić kiedy tylko się zapragnie.
Przez godzinę byłam bardzo rozchwytywana,a czas mi płynął świetnie, było tak dopóki nie zobaczyłam Kola
nie mogłam na niego patrzeć a miałam go obsługiwać i jeszcze musiałam być dla niego miła, a od samego patrzenia na niego było mi nie dobrze, bo przypominało mi się to co zrobił z Finnem.
Ale bardziej męczyły mnie wspomnienia tego czego dopuścił się Finn, bo Kol w prawdzie wyświadczył mi przysługę, dlatego że moi krewni których on zabił od początki mnie nie akceptowali, pragnęli bym jak najszybciej umarła bo byłam tzw. "owocem" romansu czarownicy z wampirem.
A jeżeli oni by mnie chcieli zabić i by mnie prześladowali, to ja bym musiała ich znienawidzić, a tak to nie miałam kiedy ich znienawidzić.
Gorzej z tym co zrobił Finn, on nie tylko był pomysłodawcą egzekucji nad  rodem najpotężniejszych czarownic, ale był także osobą która odebrała mi kogoś kto naprawdę mnie kochał taką jaką jestem - moją matkę. Zastanawiam się skąd wiedział gdzie ją znaleźć, jedyną osobą która wiedziała gdzie się ona znajduję był mój ojciec.
Jak już zaczęłam tak nad wszystkim myśleć to reszta czasu również szybko mi minęła jak pierwsza godzina, może nie tak przyjemnie, ale w końcu już byłam wolna. Jakie to szczęście ze Kol przyszedł 10 minut przed zmianą Camille i nie musiałam długo na niego patrzeć. Nie wiem co ja zrobię jak spotkam Klausa przecież on też jest bratem Finna, przez niego nie mogę patrzeć na żadnego Pierwotnego ( z wyjątkiem Elijah'y - to on uratował mnie przed Finnem) ,ale będę musiała się przyzwyczaić w końcu mieszkam w mieście razem z pierwotnymi a to miasto mi się podoba i nie zamierzam znowu wyjeżdżać. Po pracy postanowiłam nie wracać prosto do domu,chciałam jeszcze trochę pooglądać jak się zmienił Nowy Orlean.
Gdy byłam mała maiłam swoją ulubioną ślepą uliczkę, chciałam zobaczyć czy nadal jest najbardziej opuszczonym miejscem w Nowym Orleanie.
Kiedy już do niej weszłam przypomniały mi się czasy gdy byłam małą dziewczynką, i właśnie tu się ukrywałam się przed całym światem.
Od jakiegoś czasu czułam kogoś obecność, wiedziałam że to jakiś wampir widzi we mnie swoją kolację więc bez wahania odwróciłam i przywarłam do ściany osobę która miała zamiar się na mnie rzucić, nie wierzyłam kogo zobaczyłam.
- Ty chyba sobie żartujesz, po wszystkich bym się takiego czegoś spodziewała, ale nie po tobie. I to ty jesteś tym najporządniejszym? Przed chwilą chciałeś skrzywdzić tak piękną, młodą i bezbronną damę jaką jestem ja ? Powinieneś się wstydzić Elijaha
Najwyraźniej nie tylko ja byłam zaskoczona widokiem osoby którą zobaczyłam,, on nie spodziewał się mojego widoku w Nowym Orleanie
Elijah'y znikły już żyłki wokół oczu i z niedowierzaniem
- Hanail ?
- We własnej osobie, młoda i piękna jak zwykle, może ciut starsza od ostatniego naszego spotkania, ale nadal młoda.
- Ja .... yy .... brak mi słów
- No ja się nie dziwię, bo właśnie spadłeś rangą w moich oczach na miejsce niewiele wyżej niż jest Klaus, napadać na niewinne i bezbronne kobiety Elijaha nie poznaje cię, bardzo nieładnie. Żartuje
- Spragniony ? Może chciałbyś trochę krwi hybrydy czarownicy i wampira ?
- Nie, a co powiesz na to żebyśmy poszli do Lafitte's Blacksmith Shop ?
- Nie mogę, od dzisiaj tam pracuje, tak myślę, jutro się o tym dowiem więc nie mogę podpaść pracodawcy.
- To może pójdziemy się przejść porozmawiamy na przykład o tym co cię sprowadza.
- Ok. - najwyraźniej dzisiaj nie wrócę za szybko do domu
- A ma jeszcze pytanie znasz Caroline Forbes ?
- Tak, a co zdążyła już nabroić ?
- Nie, ale czy ona przyjechała z tobą/
- Tak. Ale o co chodzi ?
- To znaczy że Kol mówił prawdę, że ją widział.
- Kol ją widział, a Elenę?
- Elena też jest w Nowym Orleanie, ktoś jeszcze przyjechał z wami ?
- Nie tylko ja Care i Elena, a komu on to mówił ?
- Powiedział Klausowi ale on nie uwierzył.
- To dobrze chciałabym żeby wizyta Care i moja też była niespodzianką na urodzinach Klausa. Więc chciałabym cię prosić żebyś nic nie mówił Klausowi o mojej obecności w Nowym Orleanie. I chciałabym się spotka z Rebeką ale tak żeby Klaus też o tym nie wiedział. Zrobiłbyś to dla mnie ?
- Jasne, nie powiem mu o niczym i załatwię ci spotkanie z Rebeką, ale co jeżeli przyjdzie do tego baru gdzie pracujesz ?
- Jakoś sobie poradzę, bardzo dziękuje. Wiesz jak dotrzymasz słowa w co nie wątpię wybaczę ci dzisiejsze zajście między nami.
- Więc co cie sprowadza?
- Więc zbliżają się urodziny Klausa, dlatego zdecydowałam się przyjechać. A dopiero teraz bo muszę się przyznać że zapomniałam o Klausie jak poznałam Care, to wspomnienia wróciły. Z drugiej strony to też zdecydowałam się ze wrócę do miasta gdzie się urodziłam, od dawna mnie tu ciągnęło.
Przez kolejne 2 godziny chodziłam po mieście z Elijahą i rozmawialiśmy. Później odprowadził mnie do domu.



xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Jestem chora więc dzisiaj napisałam III rozdział i chciałam go od razu wrzucić, jest to mój pierwszy dłuższy rozdział, bardzo dziękuje że jesteście ze mną ze mam dla kogo pisać :* Kocham was pyszczki :* ze mnie tak chwalicie chociaż nie ma za co. Życze weny, pomysłów, krótkiego piąteczku - mało lekcji, długiego weekendu, słoneczka gdzie nie gdzie deszczyku.

6 komentarzy:

  1. Ooo, muszę powiedzieć, że od razu lepiej się czyta z dialogami! :D A no i serio jest długi, muszę przyznać. No i świetnie, zresztą. :D
    Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że polubiłam Hanail. Tak, za scenę z Elijahą. A jednak ma charakterek, fajnie że dzisiaj nam go pokazałaś. :D Poproszę o więcej scen z tą cudowną blondyneczką. Albo na przykład jakieś retrospekcje (marudzę, ale uwielbiam stare czasy xD). Nie pogardziłabym tymi z Finnem, który zabił jej matkę. Cóż, wstrętny to on jest, nie powiem że nie. Nigdy go właściwie nie lubiłam, ale co tam. Retrospekcja to retrospekcja. Oczywiście nie zmuszam! :D Więc podoba mi się scena Hanail z Elijahą (hm... Hanijah, Elinail, Halijah (śmierdzi Hayley + Elijah hahah xD), Enail). Rzekłabym - wciąż lepsze love story niż Elejah (proszę, nie mów, że tu ich połączysz :o). xD Chociaż… jak tak patrzę i obserwuję, to Hancia będzie już bardziej z Kolem. OMG. Hahah. Czekam z niecierpliwością. :D
    A więc Hanail jest wiedźmo-wampirem. Coraz bardziej mi się podoba. I coraz bardziej uwielbiam tę dziewczynę. Obyś tylko wczepiła coś z jej nadnaturalnością. Wiesz, dobry pomysł, to czemu z niego nie skorzystać, huh? :D
    Aha! Klaus niedowiarek. Masz go tutaj trzymaj go! (co?) Zresztą niech nie wie, głupek, będzie miał większą niespodziewankę. A to się zdziwi, kiedy zobaczy swoją ukochaną Caroline przed swoimi oczami. Oj, się zdziwi. Pewnie padnie z wrażenia. O rany, nie mogę doczekać się jego urodzin. Ciekawe kiedy wypadają. Właściwie… Kto by tam pamiętał? Hahah. xD
    KOL, kochany mój Ty robaczku. Idź się leczyć, hahah, halucynacje. Nono. Patrz Klausa, jaki bystrzak z niego. Ciekawe kto będzie się śmiał ostatni! :O Kol, UWIELBIAM CIĘ. Nie zapominaj o tym, hahah. Mało go dzisiaj, ale wiem, wszystko powoli. xD Poza tym, polubiłam Hancię, więc jest fajnie. :D
    Szkoda tylko, że tak bardzo nie używają swoich wampirzych zdolności. W końcu, no ej! Jakbym była wampirem, to o Matko! Lepiej uważać, hahah. xD Więc proszę (o kolejną rzecz, jestem strasznie wymagająca dzisiaj :o) o więcej „wampirzych akcentów”. I tych hybrydzich i oczywiście WAMPIRZO-WIEDŹMOWYCH. <3 Wybacz, to chyba przez tę herbatę tak się podekscytowałam, hahah. xD
    Teraz muszę powiedzieć jedną rzecz. :( (werble, tymtyrytym!) Rozdział był świetny. :O Co prawda jest jeszcze parę błędów, ale no cholercia, każdemu się zdarzają! :D Jeśli za bardzo słodzę, to wybacz, ale „niestety” to prawda. :D
    O rany, pisanie tego komentarza mnie nawenowało i wpadł mi do głowy taki pomysł, hahah, dzięki, że mogłam to skomentować! <3 Kocham Cię i pisz sobie dalej! PS. Ja tam się cieszę, że dla nas piszesz. <3
    Pozdrawiam, życzę weny, pomysłów, słoneczka, ciepełka, powrotu do zdrowia, zdrowia, a no i radości i cieszenia mordki ze wszystkiego, jak ja dzisiaj (pierwszy dzień w szkole, a ja się cieszę, hahah), zdrowia i tego WENY I POMYSŁÓW. <3

    PS2. Mówiłam Ci już, że masz świetny szablon i nagłówek? Hahah. Serio, cudny. :D
    PS3. Mmm, naleśniki. :O Mimo że uwielbiam naleśniki, to wciąż nie mogę się nadziwić, jak oni wcinają taką kupkę tego! :O Ja po jednym już mam dość. Hahah. xD
    PS4. Właśnie tak spojrzałam i widzę, że Finn żyje! Pojawi się kiedyś? :O
    PS5. I gdzie Rebekah? Czekam na nią! Hahah. :D
    PS6. Wybacz, że tak dużo „PS” ale uwielbiam je pisać, hahaha. :D
    PS7. Oj, trochę duży ten komentarz, ale co tam. WARTO! :D
    PS8. Do napisania, kochany słodziaku! <3

    we-have-immortality-tvd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. ja uwielbiam długie komentarze, zwłaszcza takie miłe więc twoje ps*8 nie przeszkadza mi (*- to jest mnożenie jak coś ).
    Ale muszę się przyznać że po przeczytaniu kilku słów już pyszczek mi się cieszył, nie ma to jak się cieszyć do ekranu.
    To z Kolem i Hanail - ty czytasz mi w głowie ? (ps. popsułaś element zaskoczenia tym mniej kumatym) i powiedz mi skąd ten pomysł ze Kol i Han ? (myślałam ze dłużej zajmie ci ogarnięcie moich planów do tej dwójki).
    Z Finnem mogę rzec że pojawi się na urodzinach swojego brata 9wiecej nie powiem)
    Sprawa z retrospekcją - ty oszalałaś ze szczęścia ! jak ja nie potrafię pisać retrospekcji nawet nie wiem co w niej umieścić ( ale jak zwykle postaram sie).
    Akcenty wampirze już się robi ;)
    ja też życze weny pomysłów radości nawet trochę słodkości (musisz lubić słodkości bo jak nie... to nie będę spełniać twoich zachcianek ) żarcik <3 /kto by mi takie długaśne słitaśne komentarze zostawiał jakbym przestała wysłuchiwać twoje zachcianki ;) / ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne opowiadanie. Też uwielbiam takie długie rozdziały ;) Przez to zdjęcie tych naleśników zrobiłam się głodna. Naprawdę :)
    A co do opowiadania to widać że piszesz je całym swoim sercem i wkładasz w to dużo pasji. Nie robisz tego " na odwal " i dobrze, ponieważ mało jest ciekawych blogów tak jak twój pisanych z czystej pasji.
    Pogratulować bloga. Powodzenia w pisaniu
    ps. fajna tematyka

    http://wez-olowek-i-narysuj-f1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna muzyka <3
    Fajne opowiadania ;3

    http://mimo-wszystko-razem.blogspot.com/

    /Saandra.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny (nie no... Znowu, znowu i znowu)
    Zakochałam się w Klausie po raz setny :) lecę zobaczyć co dalej :*
    Całuję :****

    OdpowiedzUsuń